Niektórzy ludzie myślęli sobie,że czynię zło tylko dlatego,że jestem cytuję „biednym dzieckiem jakie czuje się niekochane przez rodziców”. Te pozory zawsze były mylne, ponieważ ja nigdy ale to nigdy nie byłam związana ze swoją rodzinką a co dopiero abym łkała o miłość. Ludzką rzeczą jest się mylić ale w tym wypadku taka pomyłka była jak dla mnie krzywdząca…
Nie jestem ChibiUsą jaką przerobiono na Czarną Stronę Zła tylko dlatego, że czuła się niekochana przez rodziców czy nie miała przyjaciół. Nic mnie bardziej nie wkurza jak świat dziecka. Dziecka niekochanego czy odrzucanego do którego zawsze znajdą się jakieś wonty… Wkurza mnie to bardzo jak i nigdy nie chciałam być taką ChibiUsą jaka to jest dzieckiem bardzo emocjonalnym.
Pamiętam jak był taki odcinek jak grały w karty ChibiUsa i Hotaru a ich przeciwniczką był Daimon jaki myślał sobie,że ChibiUsa to biedne dziecka na twarzy jakiego rysują się emocje do tego stopnia, że może zobaczyć czy nie wyciąga przypadkiem karty Piortusia czy Jokera czy jak go zwano tak zwano. No i Daimon dał się nabrać na to jaką kartę wybrał i owy Piotruś/Joker powędrował to Daimona a ChibiUsa się pozbyła tej dziwnej karty jakiej nikt by nie chciał wyciągnąć.
To były te sceny: